Kiedy wybierasz się na kemping, zawsze myślisz o tym, jak zabrać ze sobą wygodę domu. Tak było ze mną, zapalonym miłośnikiem outdooru, który co weekend ucieka z miasta. Ale moja stara, hałaśliwa i ciężka elektrownia paliwowa zawsze psuła nastrój. Czułem się jakbym woził ze sobą kawałek fabryki.
Próbowałem wcześniej mniejszych powerbanków, ale te szybko się wyczerpywały, ledwo starczając na naładowanie telefonu i jednego gotowania. Mój kolega polecił mi BLUETTI Premium 200 V2, ale początkowo byłem sceptyczny. “Kolejny gadżet, który zawiedzie?” – pomyślałem.
Jednak już podczas pierwszej wycieczki z BLUETTI Premium 200 V2 wszystko się zmieniło. Jego kompaktowy rozmiar (o 40% mniejszy niż poprzednia generacja) zaskoczył mnie, gdy zmieścił się w bagażniku obok namiotu i śpiworów bez trudu-1. A kiedy uruchomiłem na nim ekspres do kawy rano, a wieczorem lodówkę i mały piekarnik, zrozumiałem, że to nie jest zwykły powerbank.
Używa akumulatorów litowo-żelazowych (LiFePO4) klasy motoryzacyjnej, które wytrzymują ponad 6000 cykli ładowania. To oznacza, że nawet przy intensywnym użytkowaniu przez ponad 17 lat zachowa 80% początkowej pojemności Dla porównania, wiele konkurencyjnych produktów używa baterii, które wytrzymują tylko 600-800 cykli
Podczas kempingu w górach, gdzie nie było dostępu do prądu, BLUETTI Premium 200 V3 naładowałem do 80% w zaledwie 45 minut dzięki technologii TurboBoost A korzystając z paneli słonecznych, pełne ładowanie zajęło tylko 2,4 godziny. Dwa tygodnie później, podczas awarii prądu w domu, uratował sytuację, zasilając lodówkę i telewizor przez cały wieczór.
Jedyną wadą jest jego waga – nie jest to najlżejsze urządzenie, ale biorąc pod uwagę pojemność 2073,6 Wh, jest to kompromis, który warto zaakceptować.
Jeśli tak jak ja kochasz kemping lub szukasz niezawodnego zapasowego źródła energii, BLUETTI Premium 200 V2 może Cię zainteresować. Sprawdź na ich stronie internetycznej – czasami mają promocje, które czynią tę inwestycję naprawdę wartą uwagi!